Przed nami piękna i miejmy nadzieję słoneczna sobota, a to oznacza, że czas na kolejny wpis z serii #puresun! Liczymy na to, że skrupulatnie przeczytaliście poprzednie artykuły i stosujecie się do naszych rad? Jeśli nie, to szybciutko to nadróbcie, a my omówimy kolejny niezwykle istotny temat. Tym razem postaramy się wyjaśnić, co w oznaczają skróty, które niby wszyscy znamy. Czy aby na pewno? Szybki test wśród naszych znajomych wykazał, że warto jednak utrwalić sobie te niezwykle istotne informacje. Dlatego zapraszamy do lektury!
PROMIENIOWANIE UVA A UVB – JAKIE SĄ RÓŻNICE?
Promieniowanie typu UVA to te, które powoduje efekt tzw. natychmiastowej opalenizny. Pojawia się on tuż po ekspozycji na słońce, ale znika bardzo szybko (najczęściej już po kilku godzinach). Warto wiedzieć, że promieniowanie UVA obecne jest przez cały rok, nawet w bardzo pochmurne dni i stanowi ponad 90% promieniowania, które dociera do naszej ziemi.
PROMIENIOWANIE UVA nie powoduje oparzeń czy rumienia. Jednak jego szkodliwość, choć niewidoczna na pierwszy rzut oka, dokonuje dużych zmian w obrębie DNA komórek naszej skóry, powodując fotostarzenie się, fotoalergie, uwrażliwienie, przebarwienia, na nowotworach skóry kończąc. Musicie wiedzieć, że to właśnie promieniowanie UVA jest znacznie bardziej szkodliwe dla naszej skóry niż te, które powoduje bolesne poparzenia.
PROMIENIOWANIE UVB stanowi zaledwie od 4 do 5 % promieniowania docierającego do ziemi, a jego cechą charakterystyczną są krótkie fale, które mają bardzo niewielkie szanse na docieranie do skóry właściwej. To ono jest odpowiedzialne za syntezę witaminy D3. UVB dociera do naskórka i tam jest wchłaniane przez naszą warstwę rogową. Jak to się ma do efektu opalenizny? Promieniowanie UVB odpowiada za tzw. opaleniznę opóźnioną. Ta opalenizna pojawia się po 2-3 dniach od ekspozycji na słońce (to w tym okresie wzrasta produkcja melaniny) i zostaje z nami na dłużej. Należy jednak zachować szczególną ostrożność, bo to właśnie UVB jest odpowiedzialne za powstawanie charakterystycznego rumienia i poparzeń słonecznych.
SPF KONTRA PPA – JAK TO WŁAŚCIWIE ZROZUMIEĆ?
Tak jak wspomnieliśmy w poprzednim wpisie, SPF to nic innego jak skrót od określenia Sun Protection Factor. Jest to współczynnik, który mówi o tym, o ile czasu dłużej po zastosowaniu danego kremu z filtrem możemy przebywać na słońcu do momentu wystąpienia oparzenia. Załóżmy, że bez stosowania odpowiedniego kosmetyku ochronnego zaczerwienienie/rumień/oparzenie pojawia się po piętnastu minutach od wystawienia danej partii na słońce. Stosując filtr z SPF30 wydłużamy sobie ten czas razy 30, czyli w przeliczeniu 15 minut x SPF30 = 450 minut (7,5 godziny ochrony). Faktor SPF informuje jednak o ochronie jedynie przed promieniowaniem UVB, czyli tym, które bezpośrednio powoduje efekt długotrwałej opalenizny.
Idźmy teraz o krok dalej. Co z promieniowaniem UVA? Tu w grę wchodzi współczynnik PPA określający stopień ochrony przeciw promieniowaniu UVA – jest stosowany głównie w krajach azjatyckich, choć i u nas zaczyna się pojawiać coraz częściej. PPA określa się plusikami, których jak zapewne się domyślacie- im jest ich więcej, tym wyższa i skuteczniejsza ochrona.
PA+ = niska ochrona przed UVA
PA ++ = średnia ochrona przed UVA
PA +++ = wysoka ochrona przed UVA
PA ++++ = bardzo wysoka ochrona przed UVA
Dla zapamiętania i lepszego zobrazowania:
SPF – określa poziom ochrony przeciw promieniowaniu UVB.
PPA – określa poziom ochrony przeciw promieniowaniu UVA.
Dla naszego zdrowa – im wyższy SPF i PPA w naszym kremie tym lepiej! Dlatego polecamy Wam wybieranie kosmetyków, które w swoim składzie zawierają oba rodzaje filtrów. Tego typu produkty będą kompleksowo chroniły naszą skórę przed promieniowaniem UVB i UVA.
Ooo i to jest wiedza potrzebna wszystkim. Super